pokoju dziecinnego, zamykając za sobą drzwi, i zatrzymała się, a zimna podłoga pod
stopami zrobiła się nagle ciepła. Obejrzała się i napotkała spojrzenie Marka, który wychodził akurat ze swojej sypialni. Przez długą chwilę nie odrywali od siebie wzroku, związani jakby tajemną siłą. I choć dzieliła ich pewna odległość, Alli czuła jego zapach, a luźna piŜama, rozchylająca się tu i ówdzie, pogarszała tylko sytuację. Jego naga pierś przypomniała jej ich poranne spotkanie. Teraz teŜ, tak jak wówczas, jej ciało było gotowe przyjąć go. - Myślałem, Ŝe śpisz - wyszeptał Mark. Przełknęła ślinę, świadoma, Ŝe nie powinna przyglądać się jego piersi, szczególnie tej wąskiej owłosionej linii, niewidocznej od paska w dół. - Chciałam sprawdzić, czy Erika śpi - udało jej się jakoś powiedzieć. Na jego twarzy odmalowało się zatroskanie, zbliŜył się do niej. - Dlaczego? Stało się coś? Erika ma się dobrze, to mnie coś opętało, chciała powiedzieć, napotkawszy Koziorożec znak zodiaku jego wzrok. - Nie, z nią wszystko w porządku. Nie mogłam zasnąć i postanowiłam zajrzeć do niej. - Aha, rozumiem. Alli miała co do tego pewne wątpliwości. W tej chwili marzyła tylko o tym, Ŝeby znaleźć się w swojej sypialni. - Pójdę chyba się połoŜyć. Dobranoc. Kalkulator prawny - Oblicz kiedy wejdzie w życie akt prawny - Kalkulatory na INFOR.pl - Dobranoc, Alli. Cofnął się, Ŝeby mogła przejść, ale, pod wpływem nagłej potrzeby, której nie pojmował, dotknął jej ramienia. Przeszył go dreszcz. Słyszał jej przyspieszony oddech i wiedział, Ŝe ona teŜ o tym myśli. Atmosfera zagęszczała się. Stawała się coraz bardziej naładowana seksem. Oddychał nią, chłonął ją, czuł jej smak. To samo czuła Alli. Mark, działając pod wpływem czegoś większego niŜ instynkt, powodowany potrzebą, która zawładnęła całym jego ciałem, pochylił się i całował jej usta, rozgniatał je niemal swoimi. Przebierał palcami jej włosy, zdeterminowany spełnić marzenia wszystkich swoich bezsennych nocy. Całując ją czuł, Ŝe dzieje się między nimi coś, co wykracza poza seksualizm. - Znowu złamaliśmy zasadę, prawda? - stwierdziła raczej, niŜ zapytała, oddychając z trudem, przytulając twarz do jego piersi. DrŜała. Objął ją. - Stało się, Mark - zaczęła. - Znów sytuacja wymknęła się spod kontroli. Spakuję się i jutro rano wyjeŜdŜam. Te słowa przeniknęły do jego umysłu, a jej serce przestało niemal bić. Czy Ŝałuje teraz swoich słów? Gani się za nie? Westchnął i przytulił ją mocno do siebie. Nikt za nic nikogo nie ma prawa ganić, ona teŜ nie. Tak, znowu złamali zasadę; dla niego nie ma to znaczenia, bo on zamierzał ją łamać. Nie przeszkadzały mu teŜ ich zawodowe więzi, które zresztą niebawem przestaną istnieć. Zdawał sobie jednak sprawę, Ŝe moŜe popełnić największy strzelec w Ŝyciu błąd. Ale pragnął jej - ta kobieta w jego ramionach, w jego łóŜku. .. Chciał, by poznała go, posiadła najbardziej intymną wiedzę o nim, i chciał zdobyć taką wiedzę o niej. - Spójrz na mnie, Alli - wyszeptał. Trwało to chwilę, ale podniosła głowę i napotkała jego spojrzenie. - Powiedz mi, co widzisz. W milczeniu badała wzrokiem jego twarz. I widziała bardzo przystojnego męŜczyznę; męŜczyznę o wielkim sercu i wielkich zasobach miłości, którą rozpaczliwie pragnął ukryć. MęŜczyznę, umiejącego kochać, jeśli sam pozwolił sobie na tę miłość. Umiejącego nie okazywać emocji. Ale, co najwaŜniejsze i czego była